Szczęśliwe zakończenie smutnej historii

Szczęśliwe zakończenie smutnej historii

O pewnym żółwiu czerwonolicym

Pierwszego września tego roku trafił do nas żółw czerwonolicy. Został znaleziony w sortowni śmieci przez pracowników Ekodoliny. Po wstępnych badaniach zauważono, że porzucony gad wiele w swoim życiu przeszedł. Ma liczne ślady świadczące o tym, że właściciel nie traktował go we właściwy sposób. Zwierzę aktualnie dochodzi do siebie pod okiem naszych akwarystów. Po przejściu kwarantanny zostanie ulokowany w jednym ze zbiorników na naszym zapleczu hodowlanym, z nadzieją że uda się znaleźć dla niego odpowiedni dom.

Akwarium Gdyńskie nie posiada warunków do przyjmowania porzucanych zwierząt, jednak istnieją w Polsce placówki, które stwarzają dla nich bezpieczny azyl. Jednym z takich miejsc jest Egzotarium w Lublinie. To jedyny ośrodek w Polsce łączący standardowe schronisko dla zwierząt domowych, ze schroniskiem dla bardziej egzotycznych gatunków. Zwierzętami zajmuje się tam wspaniała grupa weterynarzy, opiekunów i wolontariuszy. Więcej informacji o tym miejscu znajdziecie tutaj.

Niestety, przypadek opisanego powyżej żółwia nie jest odosobniony. Coraz częściej słyszy się o kupowaniu egzotycznych zwierząt, które są wyrzucane lub wypuszczane do środowiska, kiedy podrosną i przestają bawić swoich właścicieli. Jest to na tyle częsta praktyka, że żółw czerwonolicy uznany został przez Grupę Specjalistów ds. Gatunków Obcych za jeden z bardziej szkodliwych gatunków inwazyjnych na świecie. Jego występowanie w środowisku zagraża żółwiowi błotnemu, który jest gatunkiem rodzimym w naszym kraju.

Korzystając ze smutnej okazji, jaką daje nam historia katowanego żółwia czerwonolicego, apelujemy o przemyślenie decyzji o kupnie zwierząt, nie tylko egzotycznych. Przygarniając pod swój dach kota, psa, żółwia czy jaszczurkę, należy pamiętać, że to nie zabawka, ale żywe, czujące, przywiązujące się do swych właścicieli stworzenie, za które bierzemy odpowiedzialność!

Autorka artykułu: Urszula Gryglicka

Żółw czerwonolicy doczekał się uwagi w mediach społecznościowych, również kanału TVN24.

Artykuły:

Skip to content